Zakupoholizm

Marta pochodzi z licznej, wiejskiej rodziny. Kiedy przyjechała na studia do miasta odróżniała się od swoich modnie ubranych koleżanek i sprawiało jej to dużą przykrość. W rozmowie wspominała, że całe dzieciństwo i młodość większość rzeczy musiała dzielić ze swoim rodzeństwem .

Kiedy Marta dostała po studiach dobrze płatną pracę postanowiła wynagrodzić sobie wszystkie minione lata niedostatku. I popadła w drugą ze skrajności – obsesyjne kupowanie.

Początkowo, tak jak większość zakupoholiczek miała poczucie spełniania marzeń. Nareszcie! Na to właśnie czekała, w końcu było ją stać i nie musiała już na nic czekać. Po prostu szła do sklepu i miała to, czego chciała.

Po pewnym czasem zauważyła, że nie czuje się już z tym tak dobrze, jak na początku. Że kupuje rzeczy których nigdy nie zakłada, że po przymierzeniu w domu okazuje się, że wcale nie leżą tak dobrze jak jej się zdawało w sklepowej przymierzalni, że sterty podobnych do siebie bluzek, spódnic czy butów przestają mieścić się w szafie.  Pojawiły się wyrzuty sumienia, które Marta zagłuszała…. kolejnymi zakupami.

Dawały one jednak coraz krótszą przyjemność, coraz większe wyrzuty, a także kolejne pożyczki, zadłużenia, kredyty.

Bliscy Marty zauważyli, że zakupy zdominowały jej codzienność, że zaczęły zastępować emocje. Że każdy powód jest dobry, by oddać się nałogowi – radość jest równie dobrym powodem, jak smutek.

W końcu musiała sama przyznać, że ma z tym problem, że jest uzależniona od zakupów, że jest w  nałogu.

W Stanach Zjednoczonych kompulsje (czynności przymusowe, takie jak zakupoholizm) dotyczą ok. 6% populacji. W Polsce to wciąż mniejszy, ale niestety  stale rosnący odsetek.

Jeśli zauważasz takie objawy u samej siebie, lub kogoś z otoczenia możesz zgłosić się do poradni leczenia uzależnień, indywidualną terapię psychologiczną (np. poznawczo – behawioralną), lub wziąść udział w grupie wsparcia anonimowych zakupoholiczek.

© Copyright Świat 2024