Sztuka pomagania
Warto poznać podstawowe pojęcia odnoszące się do osób pomagających, aby móc lepiej zrozumieć swoją postawę. Pomagamy drugiemu człowiekowi z wielu powodów wbrew pozorom często zabierając coś dla siebie. Oczywiście nie ma w tym nic niepoprawnego. Każdy człowiek, który robi coś na korzyść innej osoby nie wykreślając przy okazji własnych korzyści jest pomocny i działa prospołecznie. Natomiast osoba, która działania na poczet innych lecz jej głównym, zmierzonym celem jest odniesienie wyłącznie własnych korzyści- uprawia zachowania pseudoprospołeczne. Człowiek ofiarny podejmuje anonimowe działania niosące pomoc i czerpie z nich wewnętrzną satysfakcję. Altruista natomiast pomaga obcym osobą spoza rodziny i jest gotowy w związku z tym na ponoszenie po swojej stronie bezzwrotnych kosztów. Wobec bliskich jesteśmy w stanie ponosić duże koszty wzajemnej pomocy natomiast nie jest to altruizm ponieważ, gdy sami znajdujemy się w trudnej sytuacji w pierwszej kolejności oczekujemy pomocy ze strony rodziny. Członkowie jednej rodziny najczęściej na przestrzeni lat wymieniają się wzajemną pomocą.
Udzielania pomocy uczymy się na podstawie norm społecznych, które informują o tym kiedy i komu pomagać należy, a kiedy wręcz narazimy się na społeczne kary jeżeli pomocy nie udzielimy. Kobiety chętniej udzielają pomocy pośredniej, jak np.: wezwanie pogotowia, wsparcia emocjonalnego i doradzania w sprawach osobistych. Mężczyźni pomagają w sytuacjach wymagających użycia siły fizycznej lub wiedzy technicznej. Badania wskazują, że stają się szczególnie pomocni gdy mogą liczyć na uznanie np.: pomocy podczas wypadku udzielą na oczach świadków.
Osoby pomagające cieszą się rosnącą samooceną, oraz wizerunkiem osoby dobrej i silnej. Ważne by nie stracić kontaktu z rzeczywistością w postrzeganiu siebie jako osoby bezgranicznie dobrej i gotowej znieść wszystko. To już niebezpiecznie wyidealizowany obraz siebie, który może skłaniać nas do działań ponad naszą miarę i wytrzymałość. Dążenie do doskonałego obrazu siebie w własnych oczach staje się „sztuką dla sztuki”- nie ma więc nic wspólnego z zachowaniem prospołecznym. Przeciwnie, robiąc dla kogoś wszystko, wyprzedzając jego myśli i zachcianki uzależniamy go od siebie oraz uczymy bezradności. Życie w e wzajemnym uzależnieniu najczęściej doprowadza do poczucia krzywdy po stronie dawcy i biorcy pomocy.