Życie w wielkim mieście
Poprosiłam grupę osób, by podały mi skojarzenia z hasłem” życie w wielkim mieście”. Pierwsze myli jakie się nasunęły to wygodne, modne, stresujące, dające wiele możliwości. Nic odkrywczego można by powiedzieć. Opinie te jednak bardzo dobrze ukazują dwoistość zjawiska, jakim jest decyzja o zamieszkaniu w wielkim mieście.
Są ludzie, którzy uciekają z miast na wieś, ale są też i tacy, których magnetyzm miasta ciągnie i wciąga.
Mocne strony to możliwości, słabe to zagrożenia.
Pokusa jest wielka. Znana nam z filmów i reklam piękna, młoda kobieta ubrana w elegancka garsonkę z aktówka pod pachą, zakupami w eko torbie gnająca przez miasto modnym samochodem zaliczając biznesowe spotkania, lunche z przyjaciółkami, odbierając dziecko ze szkoły, by w reszcie wrócić do domu rzecz jasna nadal w doskonałym humorze i nienagannym wyglądzie. Ot „big city life”, styl życia w wielkim mieście.
Po części trudno się nie zgodzić, bo miasto faktycznie daje więcej możliwości, a jak podkreślają ludzie, którzy przenieśli się na wieś czas płynie tam znacznie szybciej. Rytm miasta to szybki rytm. W ciągu dnia robimy mnóstwo rzeczy, bo… możemy. Skoro niedaleko jest kino, kawiarnia, fitness, SPA, kursy językowe to po prostu korzystamy z nich, powiększającym tym samym listę codziennych, zwykłych obowiązków.
Miasto to możliwość rozwoju nie tylko w dziedzinie zawodowej, ale i prywatnej. To większą niż gdziekolwiek indziej otwartość na Twoje pomysły i Twoją kreatywność. Miasto daje szanse.
Z życia w mieście musimy jednak korzystać selektywnie. Potraktuj je jak pudełko czekoladek- nie zjesz wszystkich od razu, bo nie dasz rady, niezależnie od tego jak zachęcająco wyglądają.
Miasto wiele Ci zaoferuje, ale jeśli nie będziesz dokonywać wyborów i weźmiesz na siebie zbyt wiele- to stres i chroniczne zmęczenie odbiorą Ci radość z wykonywanych aktywności.